Był sobie zły chłopiec. Pewnego dnia ojciec wręczył mu młotek, gwoździe i powiedział: "widzisz ten płot okalający nasz dom? za karę będziesz wbijał w każdą deskę gwóźdź za każdym razem gdy kogoś skrzywdzisz" Chłopiec był zły, ale posłuszny ojcu. Pierwszego dnia wbił aż 12 gwoździ, drugiego 7, trzeciego 5 itd. aż przestał wbijać gwoździe. Przyszedł dumny do ojca i powiedział że już dawno nie wbił żadnego gwoździa w płot. Jego ojciec powiedział mu: "Dobrze, jestem z Ciebie dumny, ale to nie koniec. Teraz gdy przeprosisz którąś z tych osób które skrzywdziłeś będziesz mógł wyjąć 1 gwóźdź z płotu" Chłopiec pierwszego dnia wyciągnął 1 gwoźdź drugiego 3, trzeciego 4 itd. aż wyciągnął wszystkie gwoździe. Wziął go wtedy ojciec przed dom i powiedział: Popatrz na płot. Widzisz? Chociaż wyciągnąłeś gwoździe z desek dziury po nich pozostały, deski są zniszczone. Tak samo jest z sercami ty których krzywdzisz, wbijasz gwoździe w ich serca. Możesz przeprosić, ale to nigdy już nie będzie takie samo serce jak kiedyś"
Jak to jest z wami? Czy jeśli wybaczacie to kompletnie i całkowicie? Chyba jednak ślad pozostaje i jakieś uprzedzenie.. Jak dużo gwoździ wbilibyście średnio dziennie?
Z netu.